Sól, soli nie równa

Według opini publicznej jest głównym składnikiem diety odpowiedzialnym za nadciśnienie tętnicze, choroby sercowo-naczyniowe oraz miażdżycę. Przypisano jej także właściwości powodowania otyłości i cukrzycy typu drugiego. Światowa organizacja zdrowia WHO przypisuje temu minerałowi większość złych uczynków przeciw zdrowiu ludzkości. Krótko mówiąc "sól to zło", i tak właśnie brzmi kłamstwo powtarzane nam od lat przez niedouczonych lekarzy i dietetyków. A może to nie kłamstwo tylko konspiracja, może to co powszechnie nazywa się solą nią wcale nie jest, a prawdziwa sól odeszła w zapomnienie. Brzmi to troche jak matrix, i jest solidną podstawą do stworzenia mitu, ale skupmy się na prawdzie.



 Według nauki sole mineralne to podstawowy materiał budulcowy i regulacyjny organizmu. A jego brak lub nadmiar może prowadzić do poważnych zaburzeń w organiźmie człowieka. Organizm człowieka zaprogramowany jest na utrzymywanie stałego ciśnienia osmotycznego. Czyli stałej proporcji między solami mineralnymi a wodą w której są rozpuszczone, fenomenem tego zjawiska jest to że proporcja ta jest dokładnie taka sama jak w wodzie morskiej. Tak idealna proporcję uzyskujemy spożywając sól która ma zapisaną tą proporcję z praoceanu w pamięci komórek.
 Jest tylko jedna sól na swiecie i jest to sól morska, wszysko inne co mozna kupić ze sklepowej półki to sól rafinowana, czyli oczyszczona nie wiadomo po co z minerałów i zanieczyszczeń, ale za to ładna, biała, sypka, i czyściutka.
Popatrzcie jak wyglądają dwie najczystrze formy soli nierafinowanej, te dla nas najzdrowsze: czyli sól himalajska i sól alpejska, oba zawierają około 54 minerałów niezbędnych dla organizmu.




Sól jest wartościowym składnikiem mineralnym naszej diety, a o jej wartości jak widać z historii wiedzieli więcej w XVI wieku gdzie cena soli wynosiła 1:1 ze złotem. Dzisiaj 1kg soli rafinowanej kosztuje 0.5 pln, a z  koleii 1 kg soli himalajskiej lub alpejskiej 10 pln. Nie dajmy się zwieść pozorom i nie nazywajmy naszej sojuszniczki białą smiercią, albo nauczmy się ją chociarz rozpoznawać. Podstawą na wojnie to rozpoznać wroga, i nie strzelać do sojusznika mawiał Napoleon Bonaparte. A wy jak długo będziecie strzelać do sojusznika?

Spodobał Ci się ten artykuł, podziel się nim ze znajomymi. Masz jakieś wątpliwości, zapytaj mnie a  na pewno odpowiem. Chciałbyś coś dodać, zostaw komentarz.

1 komentarz :

  1. Dzięki za fajne info i powodzonka w dalszym prowadzeniu bloga :) pozdrówki Arek B.

    OdpowiedzUsuń